ODKRYWAMY ŚWIAT NATURY PO SWOJEMU

FILMY FOTOGRAFIE SŁOWA DŹWIĘKI

STRONA  ARCHIWALNA  (sprzed 2022 r.)

4. Dwie pierwsze produkcje (1986 r.)

1986 r.

Wygląda na to, że ubiegły rok, 1985, bardzo pracowity, rozpoczął serię lat intensywnego działania, bo w obecnym, 1986, byliśmy nie mniej zapracowani. Był to również czas obfitujący w istotne dla naszej drogi twórczej wydarzenia. I znowu zaczął go mój kalendarzyk…

Kalendarzyk na 1986 r. zaprojektowany i wykonany przez Jana. Sieldce, 12.1985r. © Jan Walencik 2017.

Moja współpraca ze Zwierzyńcem, programem dla dzieci, zwróciła uwagę Redakcji Dziecięcej TVP. W czerwcu zostałem zaproszony jako fotograf przyrody na nagranie programu z cyklu Domowe przedszkole. Nie wahałem się ani chwili, bo uważałem (i nadal uważam), że rozbudzanie zainteresowań maluchów, atrakcyjne przekazywanie wiedzy o nieznanym im świecie i poruszanie emocjami ich małych, ale ogromnie pojemnych serc, to wspaniała misja i powinność dorosłych. Przy okazji – bardzo często zapominamy, jak chłonne i uważne bywają dzieciaki, jak świetnie zapamiętują to, co i jak mówimy, jak są wrażliwe i nie znoszą oszukiwania. Jedyny na to sposób: trzeba je traktować nadzwyczaj serio… 

CYTAT. Stopklatki z audycji telewizyjnej Domowe przedszkole, z udziałem Jana w charakterze fotografa przyrody. 1986 r. Źródło: TVP.

CYTAT. Fragment audycji telewizyjnej Domowe przedszkole, z udziałem Jana w charakterze fotografa przyrody. 1986 r. Źródło: TVP.

Widać spodobały się przełożonym z WSR-P telewizyjne produkcje ich podwładnego, bo nawet mnie publicznie pochwalono i opisano szczegółowo udział w konkretnych audycjach, na łamach uczelnianego pisma Verum.

CYTAT. Informacja o współpracy Jana z telewizyjnym Zwierzyńcem. Źródło: Verum, nr 8 1986 r., WSRP w Siedlcach.

Cd.

Zwierzyńcowe szaleństwo trwało w najlepsze. Często bywałem Warszawie, w telewizyjnych studiach na Woronicza 17. Jednak same studyjne opowieści to było za mało i dla mnie i dla Redakcji Zwierzyńca. Uradziliśmy z Renią Frąckiewicz, że trzeba ruszyć w teren, przynajmniej od czasu do czasu, i realizować felietony filmowe – dokrętki, które wzbogacą studyjne gawędy, uwiarygodnią tytułowy Fotograficzny zwierzyniec. Tak też się stało i od początku zimy (jeszcze w grudniu ubiegłego roku) do końca wiosny jeździłem na te felietony w ciekawe przyrodniczo miejsca z ekipami telewizyjnymi złożonymi z operatora, asystenta, dźwiękowca i kierowcy. Od września realizacja dokrętek plenerowych – ku mojej radości – wyglądała zupełnie inaczej. O tym jak, opowiem nieco dalej.

W sumie, w 1986 roku było 18 moich Fotograficznych zwierzyńców. Oto one według kolejności po pierwszych czterech ubiegłorocznych (w niektórych programach wziął udział nasz 8-letni Maciek):

5. Emisja 06.01.1986 r. (nagranie 29.11.1985, Białowieża). Spotkanie w puszczy, felieton filmowy, wywiad z Dyrektorem Białowieskiego Parku Narodowego.
6. Emisja 20.01.1986 r. (nagranie 29.11.1985, Białowieża). Fotografujemy koniki polskie typu tarpana, felieton filmowy, spotkanie w Białowieskim Muzeum Przyrodniczym i w rezerwacie pokazowym koników.
7. Emisja 17.02.1986 r. (nagranie 12.02). Fotograficzne wspomnienie o wiośnie i konkurs, program studyjny, pokaz przeźroczy wiosennych, ogłoszenie konkursu fotograficznego Zwierzyńca.
8. Emisja 03.03.1986 r. (nagranie 25.02). Między ludźmi też można fotografować zwierzęta, program studyjny, pokaz zdjęć z wystawy pt. Ornitolodzy, o obrączkowaniu ptaków w ujściu Wisły.
9. Emisja 17.03.1986 r. (nagranie 11.03). Spotkanie z fotografikiem-przyrodnikiem, program studyjny z udziałem Leszka Krzysztofa Sawickiego.
10. Emisja 07.04.1986 r. (nagranie 04.04). Fotografie przyrodnicze z Afryki, program studyjny z udziałem Leszka Krzysztofa Sawickiego.
11. Emisja 21.04.1986 r. (nagranie 12.04, Mordy – stawy). Żabie bezkrwawe łowy.
12. Emisja 05.05.1986 r. (nagranie 27.04, Siedlce – stawy). Fotografujemy z ukrycia kolonię mew śmieszek.
13. Emisja 02.06.1986 r. (nagranie 24–25.05, Bagna Biebrzańskie). Bezkrwawe łowy na Bagnach Biebrzańskich.
14. Emisja 16.06.1986 r. (nagranie 10.06). Podsumowanie konkursu fotograficznego, program studyjny.
15. Emisja 01.09.1986 r. Ornitolodzy, felieton o Jarosławie Krogulcu i Tomaszu Buczku – 2’ oraz felieton czarno-biały Śmieszki – 5’.
16. Emisja 15.09.1986 r. (nagranie 07.09). Bociany i czaple jesienią – 6’ i komentarz Jana ze studia.
17. Emisja 29.09.1986 r. (nagranie 25.09). Błotniaki – 5’ i komentarz Jana ze studia.
18. Emisja 13.10.1986 r. Sieweczki – 7’.
19. Emisja 10.11.1986 r. Lekcja przyrody w lesie – 7’.
20. Emisja 24.11.1986 r. Świat przez lupę – 7’.
21. Emisja 08.12.1986 r. Grzyby – 7’.
22. Emisja 22.12.1986 r. (nagranie 14.12). Fotograficzne wspomnienie o wiośnie i fotografowanie chomików syryjskich, program studyjny.

GALERIA: WERKFOTOSY Z REALIZACJI FOTOGRAFICZNEGO ZWIERZYŃCA (kliknij w dowolne zdjęcie, aby je powiększyć i wejść do galerii).

W tym roku wziąłem udział w X Międzynarodowym Salonie Fotografii Artystycznej Człowiek i jego pasje – Katowice ’86 – Polska. Pokazałem zestaw fotogramów pt. Ornitolog. 15 maja 1986 roku moich 66 fotogramów – Ptasie sekrety – zagościło w siedzibie Warszawskiego Towarzystwa Fotograficznego, przy ul. Śniadeckich 10. Wystawę otworzył Sławomir Helman, Prezes Towarzystwa, a uroczystość uświetnili członkowie Towarzystwa i zacni goście, wśród nich Krystyna i Leszek Krzysztof Sawiccy.

Oryginalne zaproszenie na wystawę Jana Ptasie sekrety  w Warszawskim Towarzystwie Fotograficznym. 15.05.1986 r.

Otwarcie wystawy Jana Ptasie sekrety  w Warszawskim Towarzystwie Fotograficznym. 15.05.1986 r. © Jarosław Jeleński 2017.

Więcej zdjęć z otwarcia wystawy Ptasie sekrety zobacz tutaj.

Zacząłem publikować fotografie. W kolejnych numerach Przyrody Polskiej ukazały się moje małe reportaże zdjęciowe z krótkimi opisami, bądź komentarzami.

CYTAT. Reportaż Jana Walencika Na przelotach. Źródło: Przyroda Polska, 01.1986 r. 

CYTAT. Reportaż Jana Walencika Na przelotach. Źródło: Przyroda Polska, 01.1986 r. 

CYTAT. Reportaż Jana Walencika W nurcie Wisły – badacze ptasich gniazd. Źródło: Przyroda Polska, 02.1986 r.

CYTAT. Reportaż Jana Walencika W nurcie Wisły – badacze ptasich gniazd. Źródło: Przyroda Polska, 02.1986 r.

CYTAT. Reportaż Jana Walencika Żabie przebudzenie. Źródło: Przyroda Polska, 03.1986 r.

CYTAT. Reportaż Jana Walencika Żabie przebudzenie. Źródło: Przyroda Polska, 03.1986 r.

CYTAT. Reportaż Jana Walencika Dlaczego? Źródło: Przyroda Polska, 12.1986 r. 

CYTAT. Reportaż Jana Walencika Pustułki. Źródło: Przyroda Polska, 09.1986 r.  

CYTAT. Reportaż Jana Walencika Mewa śmieszka. Źródło: Przyroda Polska, 10.1986 r. 

CYTAT. Reportaż Jana Walencika Spotkanie z biegusem i ostrygojadem. Źródło: Przyroda Polska, 11.1986 r.

CYTAT. Reportaż Jana Walencika Spotkanie z biegusem i ostrygojadem. Źródło: Przyroda Polska, 11.1986 r.

Niestety, 15 stycznia w Państwowym Wydawnictwie Rolniczym i Leśnym odmówiono mi wydania autorskiego albumu Ptasie sekrety. Podobno powodem miał być plan wznowienia albumu – o paradoksie! – Włodzimierza Puchalskiego Ptaki naszych pól, łąk i wód. Zabrałem stamtąd moją makietę i poszedłem z nią do jeszcze jednego wydawnictwa albumowego. Usłyszałem: och, żeby to było w kolorze, to wydalibyśmy. Nie przebiłem muru głową – chwilowo dałem za wygraną z książkami autorskimi…

24 marca Bożenka i ja zostaliśmy członkami Polskiego Stowarzyszenia Filmu Naukowego. Lokalne koło Stowarzyszenia powstało w COBNiD WSR-P – w miejscu mojej pracy dydaktycznej. À propos pracy: wykorzystywałem wszystkie weekendy, czy inne dni wolne oraz urlop i dzięki temu jakimś cudem godziłem z zajęciami na uczelni i badaniami do rozprawy o Włodzimierzu Puchalskim, wszystkie zadania telewizyjne, a także intensywne fotografowanie (z udziałem Beńki i Maćka) oraz… nowe wyzwanie, jakie sobie (nam) zgotowałem. Bo wizja ziszczenia się mojego przemyślnego planu zasmakowała mi tak mocno jak nigdy dotąd. Zdawałem sobie sprawę, że to może się udać.

C001600. Bożena podczas przygotowań do zdjęć z ukrycia przy gnieździe czajki. Siedlce, 19.04.1986 r. ©  Jan Walencik 2017.

C001610. Jan podczas przygotowań do zdjęć z ukrycia przy gnieździe czajki. Siedlce, 19.04.1986 r. ©  Bożena Walencik 2017.

C001611. Bożena podczas przygotowań do zdjęć z ukrycia przy gnieździe czajki. Siedlce, 19.04.1986 r. ©  Jan Walencik 2017.

B014662. Jan podczas przygotowań do zdjęć z ukrycia przy gnieździe czajki. Siedlce, 19.04.1986 r. ©  Bożena Walencik 2017. 

C001681. 8-leni Maciek ogląda kilkugodzinne pisklę czajki. Siedlce, 03.05.1986 r. ©  Jan Walencik 2017.

C001680. 8-letni Maciek ogląda kilkugodzinne pisklę czajki. Siedlce, 03.05.1986 r. ©  Jan Walencik 2017.

Jak  wcześniej wspomniałem, same nagrania studyjne nie wystarczały do realizacji mojego Fotograficznego zwierzyńca i dlatego zacząłem jeździć w plener na krótkie dokrętki. Jednak ja stałem wtedy wciąż przed, a nie za kamerą – jak to sobie wymarzyłem. I wówczas Renia Frąckiewicz, redaktorka Zwierzyńca, wyczuwając moje zapędy i pewnie chcąc sprowadzić mnie trochę na ziemię, zorganizowała spotkanie z szefem Redakcji Reportażu i Filmu Oswiatowego TVP. A ja przygotowałem się do tego spotkania nadzwyczaj solidnie. Przyniosłem nie jeden, a cztery scenariusze dwudziestominutowych filmów przyrodniczych. Pamiętam tamtą szybką i rozstrzygającą rozmowę. Dwa scenariusze spodobały się. Usłyszałem, że jeśli dostanę kamerę z Centralnej Wytwórni Programów i Filmów Telewizyjnych Poltel, to oba zostaną skierowane do produkcji. Zagrałem va banque u nieznanego mi zupełnie dyrektora Poltelu, który spokojnie wysłuchał moich argumentów i przyrzekł mi, że dostanę sprzęt na moje pierwsze filmy. Zaraz po tym, 30 maja 1986 roku, Dyrekcja Programów Oświatowo-Wychowawczych TVP – Redakcja Reportażu i Filmu Oświatowego skierowała do produkcji dwa filmy: Symbioza? i Circus pygargus – błotniak popielaty. Z Poltelu otrzymałem kamerę Arri ST 16 mm i cały dodatkowy potrzebny sprzęt zdjęciowy i dźwiękowy oraz kilka (zaledwie kilka!) puszek negatywu barwnego 16 mm ORWO NC3.

Wreszcie stało się naprawdę! ŚWIAT FILMU BYŁ MÓJ! Wkrótce stał się światem nas obydwojga…

Zanim pobrałem z Poltelu sprzęt zdjęciowy i zanim zaczęły się zdjęcia do Symbiozy?, nie chcąc tracić tegorocznej wiosny, ruszyliśmy obydwoje na rekonesans po stawach siedleckich. Chcieliśmy zdokumentowć co, gdzie i kiedy będziemy mogli filmować do kolejnego – jak się okazało – przyszłorocznego filmu, który od początku chodził mi po głowie: Gniazda, jaja, pisklęta.

B014663. Bożena z pisklętami błotniaka stawowego, podczas przygotowań do wstępnych zdjęć do filmu Gniazda, jaja, pisklęta. Siedlce, 05.06.1986 r. © Jan Walencik 2017. 

B014673. Jan z pisklętami bąka, podczas przygotowań do wstępnych zdjęć do filmu Gniazda, jaja, pisklęta. Siedlce, 05.06.1986 r. © Bożena Walencik 2017. 

Wygląda na to, że piątek – trzynastego, nie jest dla mnie takim znowu złym dniem. Bo z tym pierwszym w życiu, zawodowym filmowaniem było tak: właśnie 13 czerwca 1986 roku pojechałem pociągiem z Siedlec do Warszawy po odbiór kamery i reszty. Trochę się zdziwiono w bazie sprzętu Poltelu przy Placu Powstańców Warszawy, bo według planu zdjęcia zaczynały się jutro, 14 czerwca i na ten dzień był przydzielony służbowy samochód z kierowcą, który miał mnie ze sprzętem zawieźć na plan filmu, do Gródka nad Bugiem (przez Siedlce, skąd miałem zabrać asystenta i nasze rzeczy). Ale mój własny plan, obmyśliłem zupełnie inaczej. Nie mam pojęcia jak doszedłem z Placu… do dworca Warszawa Centralna i jak wsiadłem do pociągu, obwieszony tymi wszystkimi manelami, niczym choinka. Bo w odruchu samozachowawczym i najwidoczniej w przypływie adrenaliny, dźwigałem wtedy z Poltelu: kufer z kamerą Arri St 16 mm i dodatkowymi kasetami, puszkami filmu oraz krótkimi obiektywami, drewniany statyw Arri z głowicą cierną, statyw drewniany mały, statyw żabka, dwa futerały z obiektywami 300 i 500 mm, a na dodatek wielką torbę naramienną z dziesiątkami niezbędnych na planie szpejów. Jakoś wysiadłem w Siedlcach i wziąłem taksówkę – drugą dostępną, bo kierowca pierwszej poradził mi, żebym wynajął raczej bagażową!

Po co było dźwigać w pocie czoła to wszystko? Nie mogłem zaczekać do jutra? Nie – nie mogłem… Musiałem rozpoznać do jutra kamerę, o której nie miałem przecież pojęcia. Pół nocy rozkładałem ją, oglądałem, ładowałem starą taśmą, której całe pudełko dał mi ktoś życzliwy z bazy sprzętu – do ćwiczeń. To ćwiczyłem. A później zupełnie nie mogłem zasnąć z emocji.

Następnego dnia koło południa, pod nasz Hotel Asystenta zajechała telewizyjna Wołga. A jakże, czarna! W tamtym czasie czarna Wołga, za sprawą głupawych plotek, kojarzyła się raczej źle. Ale ta była moim niezbędnym samochodem zdjęciowym, więc po dwóch godzinach byliśmy już pod opustoszałą Szkołą Podstawową w Gródku nad Bugiem, pod którą kierowca wysadził nas ze sprzętem i odjechał do Warszawy. Zamieszkaliśmy w tej szkole na kilkanaście dni zdjęciowych – ja i mój asystent Janusz Łuczak, uczynny student siedleckiej uczelni i zapalony ornitolog z naszego Koła. Przez cały ten czas realizowaliśmy dwa rodzaje zdjęć: z ukryć przy ptasich gniazdach i bez ukryć (pejzaże, detale, rośliny, ludzi itp.). Głównym obiektem naszego zainteresowania były sieweczki obrożne, rzadkie ptaki gniazdujące tu w ilości kilkunastu lub więcej par, a więc niemal kolonijnie. Tam gdzie niezbyt szeroki Bug wykręca wielkimi zakolami. Upodobały sobie rozległą i częściowo zarośniętą piaszczystą łachę, z której korzystali również gospodarze wypasający krowy, jak i wczasowicze.

Werk z filmu Symbioza? C001549. Janusz Łuczak i Jan Walencik za kamerą © Bożena Walencik 2017.

C001549. Janusz Łuczak (asystent) i Jan podczas realizacji zdjęć do filmu Symbioza? Mołożew n. Bugiem, 06.1986 r. © Bożena Walencik 2017.

C001545. Janusz Łuczak (asystent) i Jan podczas realizacji zdjęć do filmu Symbioza? Mołożew n. Bugiem, 06.1986 r. © Bożena Walencik 2017.

Więcej zdjęć z realizacji filmu Symbioza? i o filmie zobacz tutaj.

Z początkiem lipca Bożenka i ja trafiliśmy z kamerą w pobliże Chełma Lubelskiego, gdzie znajdują się bardzo rzadkie w Polsce torfowiska węglanowe. Tutaj Jarosław Krogulec, niestrudzony ornitolog z UMCS-u, razem ze współpracownikami prowadził badania nad dużą populacją drapieżnych błotniaków popielatych, które w niespotykanym zagęszczeniu (ponad 20 par) gniazdowały na bagnach zarośniętych szuwarem kłoci wiechowatej, rośliny o ząbkowanych, ostrych krawędziach liści, na ogół dotkliwie kaleczących dwunożnych przybyszów. Nie mieliśmy żadnego środka lokomocji; mogliśmy się poruszać jedynie pieszo, więc odległa bursa w mieście, czy hotel jako nasza baza wypadowa, nie wchodziły w rachubę. Zamieszkaliśmy pod namiotem w miejscu najbliższym planowi filmowemu, gdzie było najwięcej gniazd – w Gotówce Niemieckiej. Rozbiliśmy namiot w sadzie u przyjaznych gospodarzy, państwa Jankowskich. Ciekawe, że dzisiaj bardziej niż samo filmowanie błotniaków i dwóch zacnych ornitologów, pamiętamy akurat codzienne mycie się pośród bagna. Nie bardzo było się gdzie wyszorować po całodniowej pracy, dlatego zabieraliśmy w kłociowisko niewielką blaszaną wannę pożyczoną od gospodarzy, po to, by nabrać w nią trochę rdzawej wody i pośród chmar nieznośnie tnących komarów wziąć ożywczą kąpiel.

Podobnie jak przy Symbiozie?, zdjęcia do Circusa… zdominowało filmowanie z ukryć. Spędzaliśmy w nich długie godziny, czekając na przylot samicy z pokarmem i karmienie piskląt. Wiedzieliśmy, że pisklęta błotniaków bardzo silnie konkurują między sobą aby przeżyć, że starsze potrafią zadręczać młodsze, które stopniowo słabną, a gdy wyzioną ducha, zostają skonsumowane przez rodzeństwo. Co innego jednak wiedzieć, a co innego zobaczyć takie okrucieństwo na własne oczy i jeszcze filmować. Ogromnie przeżywaliśmy takie dramatyczne chwile, a zwłaszcza bezradność, że za żadne skarby nie możemy (i nie chcemy) ingerować w te zachowania.

C001583. Tomasz Buczek i Jarosław Krogulec (ornitolodzy) oraz Jan  podczas realizacji zdjęć do filmu Circus pygargus – błotniak popielaty. Gotówka Niemiecka k. Chełma, 07.1986 r. © Bożena Walencik 2017.

Jan i Bożena podczas realizacji zdjęć do filmu Circus pygargus – błotniak popielaty. Gotówka Niemiecka k. Chełma, 07.1986 r. © Jarosław Krogulec 2017.

Więcej zdjęć z realizacji filmu Circus pygargus – błotniak popielaty i o filmie zobacz tutaj.

Cały sfilmowany do obydwu filmów negatyw został wywołany w Wydziale Obróbki Taśmy Poltelu i skopiowany w postaci roboczego pozytywu. Potem jesienią (co ciągnęło się jakiś czas) często bywałem w Warszawie. Na Woronicza w montażowni numer – jak doskonale pamiętam – 303, i Wydziale Dźwięku przy Placu Powstańców Warszawy. Montażystką obrazu była Violetta Przysiecka, z którą już wcześniej montowałem zwierzyńcowe felietony. Zasmakowałem w montażu i dość szybko uchwyciłem jego reguły, co powodowało, że zacząłem wymyślać różne figury i zestawienia obrazów, a jak tylko trafiała się jakaś przerwa w pracy montażystki, sam siadałem za stołem montażowym i w ruch szła sklejarka. Ogromną frajdę sprawiła mi praca przy udźwiękowieniu obydwu filmów, tym bardziej, że mieliśmy niemałą ilość oryginalnych dźwięków nagranych przez nas na planie. Jednocześnie pracowałem nad tekstem obydwu komentarzy. Wreszcie nadeszła chwila, którą sobie niemal wyśniłem. Moją wielką ambicją było, aby lektorem w tych dwóch pierwszych produkcjach był niezrównany Ksawery Jasieński. Jego niezwykły głos był wówczas dla mnie – a sądzę, że i dla tysięcy Polaków – uosobieniem kunsztu i atmosfery kojarzącej się z dziesiątkami filmów przyrodniczych emitowanych w telewizji i w kinach. Bo film przyrodniczy z lektorem Ksawerym Jasieńskim, to był dopiero film! Nasze nie mogły być gorsze. Jak wymyśliłem, tak zrobiłem. Pan Ksawery też temu przyklasnął. Wszystkie cechy jego głosu z sympatią i ciepłem na czele, okazały się cechami niezwykle życzliwego człowieka i w każdym calu profesjonalisty. Wiele się od Niego wówczas nauczyłem.

Po zakończeniu zdjęć do pierwszych dwóch produkcji wcale nie oddałem kamery do Poltelu. Ku mojej radości, przydzielono mi ją na stałe w celu realizacji dokrętek do programu Zwierzyniec. Od września już bez ekip telewizyjnych, lecz jako samodzielny operator Poltelu, kręciłem materiały filmowe do mojego Fotograficznego zwierzyńca. Najczęściej nie na negatywie, a na taśmie odwracalnej – do jedno-, dwukrotnego najwyżej wykorzystania. Niestety, w TVP nie zachował się żaden z tamtych felietonów. Był jeszcze jeden pomysł wykorzystania mnie, jako operatora, a nawet korespondenta telewizyjnego. Na początku 1986 r. w grupie pracowników naukowo-dydaktycznych Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach zrodził się plan półrocznej wyprawy naukowej do Brazylii, w rejon Mato Grosso. Siedmiu studentów i pracowników naukowych, wśród których byłem też ja i realizator z WFO w Łodzi, miało prowadzić badania tamtejszej fauny bagiennej, zwłaszcza ptaków wodno-błotnych gniazdujących w dużych koloniach oraz kapibar i kajmanów. W ramach patronatu Telewizja Polska miała nadawać korespondencje filmowe z wyprawy, zrealizowane przeze mnie, jako współpracownika Poltelu i Dyrekcji Programów Oświatowo-Wychowawczych. Niestety, z powodów finansowych wyprawa nie doszła do skutku.

To był pierwszy rok, kiedy wreszcie spełniły się wszystkie dawne marzenia o zawodowym filmowaniu przyrody – zdaniem niedowiarków dziecinne mrzonki małego Jasia. Jeśli w 1986 roku coś udowodniłem, to przede wszystkim sobie i moim Bliskim.